Po porodzie żona odstawiła mnie w kąt jak zużyty mebel, a przecież wiadomo że każdy zdrowy facet potrzebuje seksu. Niech to będzie nawet raz w tygodniu ale zawsze to coś. Rozmawiałem z nią i powiedziała, że jak wezmę sprawy w swoje ręce, to czemu nie. No to wziąłem. Najpierw kupiłem jej tabletki, ale nic się nie zmieniło. Potem zmieniłem taktykę. Zrobiłem nastrój, odpowiednią atmosferę i użyliśmy dodatkowo tego nowego żelu libidizer i przyznam że aż było miło jej posłuchać.
Sam pracuje w „marketingu”, więc wiem na czym polegają te wszystkie opisiki produktów byle sprzedać jak najwięcej. Nie to mnie skusiło. Potrzebowałem po prostu odmiany. Kupiłem dziewczynie na próbę LIBIDIZER, nie żebyśmy potrzebowali jakiś specyfików do szczęścia, ale czasem coś zmienić trzeba jak się robi nudno i rutynowo. Produkt jest trochę drogi, ale nie ufam rzeczom za tanim – rzadko się zdarza żeby rzeczywiście działały. Tak właśnie było w tym przypadku. Trochę mieliśmy z tym zabawy najpierw, ale teraz mamy LIBIDIZER zawsze pod ręką.
Miałam prawie całkowity brak libido – zero ochoty na seks czy zabawe ze „samą sobą”. Byłam z tym nawet u lekarza. Polecił ograniczyć używki, zmienić diete, dużo ruchu i się wyluzować. Trochę się zastsowałam ale generalnie nic nie pomogło. Na różnych forach szukałam jakiegoś środka i wypróbowałam ich naprawdę wiele, tylko raczej boję się tabletek, bo nigdy nie wiadomo co się potem stanie. Aż wreszcie trafiłam na Libidizer i wszystko się zmieniło. Nigdy nie lubiłam masturbacji, a po tym zaczęłam się sama dotykać. Nie chce się wierzyć jak mi to pomogło. No i znalazłam faceta swoich marzeń. Polecam z czystym sumieniem.
Dostałam na wieczorze panieńskim (niby taki żarcik) i długo nie otwierałam. Kurzyło się w szafce i pewnego dnia mąż trochę dziabnięty mówi żebyśmy spóbowali. Strasznie mi się spodobało. Szkoda że cena troszkę wysoka, ale już 2 razy sama kupiłam.
Poleciła mi go psiapsióła – dziewczyna bardzo wyzwolona i eksperymentująca itd. Jakoś specjalnie ten Libidizer na ochotę nie wpływa, ale jak już przyjdzie co do czego to działa bez zarzutu. Wystarcza na długo bo już mała ilość powoduje takie przyjemne uczucie.
Wiadomo jak to po porodzie, libido spada i tak samo z wrażliwością miejsc intymnych. Mąż kupił mi na próbę ten żel libidizer. Może jakoś ochota na seks mi specjalnie nie wróciła, ale na pewno czułość na bodźce zewnętrzne jak najbardziej. No i silniejsze orgazmy.
Ja rozumiem, że z wiekiem libido u kobiet maleje, ale przecież facet ma swoje potrzeby. Nie chce chodzić na panienki ani poganiać bez przerwy konika, bo kocham moją żonę (mimo 20 lat małżeństwa – ktoś powie patologia). Wyszukałem w internecie ten żel, libidizer i powiem wam, że się sprawdza. Żona mówi, że bardziej wpłynął na doznania podczas stosunku, niż na libido, ale tak Jej się na nowo spodobał seks. Opędzić się od niej nie można.
Przyznam szczerze, że miewam różne partnerki i każda jest na swój sposób inna, ale na wszystkie działa jedno – libidizer. Przy częstym współżyciu sama fantazja i różne techniki nie wystarczają, trzeba się trochę wspomagać żeby wprowadzić urozmaicenie...
Nie ufam takim specyfikom ale ten naprawdę działa. Może troche przesadzają w tych opisach i cena za wysoka, ale jak za ta ilość to nie jest taka straszna przesada. Wszystkiego trzeba w życiu spróbować.
fajne mrowienie i ciepło. Nie żałuje że go kupiłam.
Po Libidizer sięgają tylko kobiety posiadające jasno określone potrzeby, zdecydowane na osiągnięcie natychmiastowego sukcesu, nie lubiące kompromisów i półśrodków. Po pierwsze jest to żel intymny, którego działanie jest potwierdzone, a po drugie w 100% bezpieczny dla zdrowia, niewywołujących efektów ubocznych, łatwy i przyjemny w użyciu.
